5 listopada 2016

Gdzie ja jestem? - Część pierwsza.

..siedzi CeZik w Internecie*
w swoim małym dźwięcznym świecie.
Na milionach ekranów gości,
Klei nuty, lepi zgłoski.
Ja już dawno się sprzedałem
i niszowy być przestałem..

Cześć!
Właściwie to.. zgubiłem się.

..potrzebuję wybawienia,
poza siecią zaistnienia.
Chce się stąd wydostać, uciec..

I właśnie z tej mojej próby ucieczki, okazało się, że z internetu można uciec tylko w jedno miejsce.
Jakie?
Hm...
Sprawdźcie to! Z internetu nie można uciec, można jedynie przedostać się z jednej części internetu na drugą. W moim wypadku skończyło się to w miejscu, gdzie nie powinienem właściwie trafić.
Ale trafiłem. No i co z tego? Tym samym rozpoczynam serię zatytułowaną "Zagubiony w sieci" :)

Otóż trafiłem na wideo, którego lepiej nie oglądajcie. W szczególności Margatet nie powinna tego oglądać, bo uzna, że nic nie robię tylko dewastuję naszego bloga. Mówię to teraz, aby potem nie było, że nie ostrzegałem! Owe wideo jest troszkę śmieszkowe, to fakt i nie ulega wątpliwości.
Także otwieracie na własną odpowiedzialność! (Ale spokojnie - filmik jest ocenzurowany, nie musicie się niczego bać). Miłego heheszkowania :)

..Even if they will be screaming run away...

"He, he!" było raczej zamierzeniem filmiku, czyż nie? Mi się wydaje, że jednak nie. W sumie.. tego nikt nie wie i się nie dowie, co autor miał na myśli. A dlaczego? To wie tylko sam autor!
Krótki filmik, a porusza kwestię, która nigdy nie była poruszana. Gratuluję pomysłowości dla ekipy The Key of Awesome. Podziwiam!

A ja tymczasem idę na "internetową przepustkę". No bo skoro nie mogę z internetu uciec, to po prostu wrócę tu później. Czyż nie? ;)
Do zobaczenia!

*Serdeczne Pozdrowienia dla CeZika! :-)

1 komentarz:

Dziękujemy za udział w dyskusji :-)