29 października 2016

Brzdęk, brzdęk, brzdęk...

Jedziesz sobie tramwajem. Ostrzejszy zakręt i co? 
Brzdęk! 
Ten dźwięk wydobywa się z Twojego otoczenia. Ludzie się dziwnie na Ciebie patrzą. A raczej Ci się wydaje, że się na Ciebie patrzą. To nic. Jedziesz dalej. Lecz z drugiej strony wiesz, że to "coś", ciągle nie daje Ci spokoju. Próbujesz nie zwracać uwagi na ludzi. Wysiadasz z tramwaju, aż tu nagle..

Brzdęk!
Przechodzisz przez przejście dla pieszych. Niestety musisz podnieść torbę i wziąć ją w rękę, a nie dalej ciągnąć na kółkach. Efekt? 
Brzdęk! 
Starasz się unikać tego dźwięku jak ognia, ale idziesz dalej. W pociągu kładziesz reklamówkę na półkę. 
Brzdęk! 
Przypadkiem z reklamówki wyłaniają Ci się znicze. Ludzie pewnie domyśli się już, że to tylko znicze. 
- Ufff... - oddychasz z ulgą. 
Docierasz prawie do stacji docelowej. Do domku coraz bliżej! Już masz wysiadać, zatem zdejmujesz reklamówkę ze zniczami. Zakładasz plecak. Pora teraz na dużą torbę. Zapominasz o tym, aby bardzo powoli ją zdjąć i.. w efekcie pojawia się łubudu szklane.
Brzdęk! 
Brzdęk!! 
Brzdęk!!!

I w tej jednej chwili wszystko to, co próbowałem zamaskować - wydało się.
Tak jestem słoikiem i dobrze mi z tym.
Dzięki nim mam zawsze pyszne obiadki w zapasie :-]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za udział w dyskusji :-)