Nie?
Więc posłuchajcie.
Każdy z nas chyba lubi komunikatory internetowe, smsy, czy czaty.
Najbardziej lubimy chyba to co darmowe, więc smsy raczej wychodzą z mody, ale o tym więcej możecie przeczytać w poście Maxilli (Czy sms-y niebawem zanikną?)
Ale wiecie za co tak bardzo ludzie lubią taki sposób komunikowania się?
Tak, wiem, pewnie większość z Was powiedziałaby: za to że mają kontakt z bliskimi, że szybko mogą nawiązać rozmowę z kimś kto jest bardzo daleko od nich.
Wszystko fajnie, kolorowo i dość prymitywnie wytłumaczone. Dlaczego?
Otóż spieszę z wyjaśnieniami.
Owszem ludzie używają komunikatorów również z tego powodu, ale jak wielu lubi taki sposób komunikowania się z drugim człowiekiem, bo może ukryć swoje uczucia i emocje za tekstem, który wcześniej z mniejszym, czy większym trudem napisał.
Tak naprawdę nie wiemy. czy ktoś pisząc jak to bardzo mu przykro, że umarła nam rybka, nie siedzi w knajpie ze znajomymi i w tym samym czasie nie opowiada kawałów, a na jego twarzy nie gości uśmiech. A podobno tak mu przykro... taak.
Nie wiemy, czy ktoś pisząc, że nas kocha, tak naprawdę uważa, bo pisać można wiele, ale udowodnić to jest o wiele trudniej. Może akurat trwała kłótnia, może ktoś wie, ze źle zrobił i pomyślał: napisze jej/jemu, ze go kocham, przecież to rozwiąże wszystkie problemy, a czy to ważne, czy tak jest naprawdę? Przecież on/ona i tak teraz tego nie widzi.
A no tak! Prawie bym zapomniał/a! Dodam jeszcze emotikonke ";*" żeby podkreślić wagę tej wiadomości. Albo najlepiej z dwadzieścia takich buziaków, to się zapcha i przestanie myśleć, ze ją/go olewam i się nie staram.
Ale najlepsze są wiadomości z udawanymi emocjami. Kto z nas tego nie robi? Jest nam strasznie przykro, a my sramy emotikonkami ":)" w co drugim słowie. Albo tak naprawdę nie czujemy żadnych negatywnych emocji, a wysyłamy ":(", bo po prostu ma być fajnie, ktoś ma nam współczuć, ktoś ma się starać, bo nam tak bardzo źle. Niech się zamartwia, niech się domyśla. Nie zaszkodzi mu to.
Na końcu powinnam napisać: Ludzie przestańmy się oszukiwać i bądźmy szczerzy nawet w rozmowach przez komunikatory, ale najpierw sama przed sobą muszę przyznać, ze też czasami tak robię. Może nie wszystko co opisałam, ale ciężko jest być szczerym przed ludźmi, bo możemy spodziewać się oceny w ich oczach.
I zanim ktokolwiek pomyśli: " Co ona pisze? Wcale tak nie jest!", to niech każdy z nas uderzy się w pierś i sam siebie zapyta: Czy, aby na pewno NIGDY żadnej z tych rzeczy nie zrobiłem?
I dopiero wtedy niech zacznie oceniać ten tekst.
Z pozdrowieniami i uściskami
Wasza Margaret T.
"Przeżycie życia na poziomie gwiazd" ~usłyszane
(źródło: grafika google) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za udział w dyskusji :-)