Andrzeju! Gdzie jesteś?
[...]
Cisza.
[...]
Andrzej się chyba obraził, gdyż mu zimno.
Listopad miał być ciepły, bo to jeszcze nie grudzień.
A tu zaskoczenie.
- A jednak się dziś polenię! - stwierdził owy Andrzej. I w ten sposób Andrzejkowe wróżby wszystkim zostały
śnieżną zamiecią owiane..
"A my jej się nie boimy
Dalej śnieżkiem w plecy zimy."
Pożyczasz klucz, gdyż swojego nie chcesz zniszczyć woskiem. Szukasz w nim dziury i nie możesz znaleźć.
A gdy już znajdujesz, zapalasz świeczkę, przelewasz wosk przez dziurkę i...
..otrzymujesz wróżbę!
Widzicie?
Mi wyszedł renifer. Prawda, że ładny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za udział w dyskusji :-)